Potem, nie wiadomo po jakim czasie, nieszczęsny śledczy odzyskał zmysły, ale nie

  • Amira

Potem, nie wiadomo po jakim czasie, nieszczęsny śledczy odzyskał zmysły, ale nie

13 August 2022 by Amira

wszystkie – wzrok powracać nie chciał. Berdyczowski oczy miał otwarte, ale wciąż nic nie widział. Wytężył słuch. Było tak cicho, że słyszał szybki, szybki stukot własnego serca, słyszał nawet ruchy powiek. Wciągnął nosem zapach pyłu i trocin. Bolała go głowa, ciało miał odrętwiałe – a więc żył. Ale gdzie jest? W chatce? Nie. Tam było ciemno, ale nie tak, nie absolutnie ciemno, jak w trumnie. Matwiej Bencjonowicz chciał się podnieść – uderzył w coś czołem. Poruszył rękoma – nie był w stanie rozsunąć łokci. Zgiął kolana – też wbiły się w coś twardego. Podprokurator zrozumiał, że rzeczywiście leży w zabitej trumnie, i krzyknął. Z początku niezbyt głośno, jakby nie utraciwszy nadziei: – Aa! Aaa! Potem ile tchu w piersiach: – Aaaa!!! Wykrzyczawszy z siebie całe powietrze, zachłysnął się szlochem. Mózg, przyuczony do logicznego myślenia, skorzystał z krótkiej przerwy i rozwiązał jedną zagadkę – niestety, za późno. To dlatego Lagrange strzelał do siebie lewą ręką i z dołu do góry! Inaczej nie mógł w trumnie wykręcić rewolweru. Jakoś zdołał wyciągnąć swego smitha-wessona z długą lufą, skierować go ku sercu i wypalić. O, jaka sroga zawiść wobec zmarłego policmajstra ogarnęła pana Matwieja! Jaką ulgą, jakim niewiarygodnym szczęściem byłoby mieć pod ręką rewolwer! Jedno naciśnięcie spustu i koniec koszmaru, na wieki wieków. Przełykając łzy, Berdyczowski mamrotał: „Masza, Maszeńka, wybacz... Znowu cię zdradziłem, i to jeszcze gorzej niż tam, na drodze! Porzucam ciebie, zostawiam samą...” A mózg dalej robił swoje, choć teraz jego praca nikomu już nie była potrzebna. Z Lentoczkinem też już wszystko stało się zrozumiałe. Jasne, że po pobycie w trumnie żadnych dachów ani ścian chłopak nie znosi, w ogóle żadnych ograniczeń dla ciała. Szlochanie ustało samo – to Berdyczowski doszedł do kolejnego odkrycia. Ale przecież Lentoczkin jakimś sposobem z trumny się wydostał! Niech będzie, że szalony, ale żywy! To znaczy – jest nadzieja! Modlitwa! Jak można było zapomnieć o modlitwie! Jednak łacina, twardo, jak się zdawało, wykuta w latach nauki w gimnazjum i na uniwersytecie, całkiem wyparowała z pamięci ginącego pana Matwieja. Nie mógł sobie nawet przypomnieć, jak jest po łacinie „Boże”! I duchowy syn władyki Mitrofaniusza zaryczał po rosyjsku: – Wierzę, Boże, wierzę!!! Zaczął się miotać w drewnianej skrzyni, wparł się w wieko czołem, rękoma, kolanami – i stał się cud. Górna część trumny z trzaskiem poleciała na bok, Berdyczowski usiadł, chwytając ustami powietrze, rozejrzał się na boki. Zobaczył wciąż tę samą izdebkę, która po piekielnych ciemnościach wydała mu się niezwykle jasna, dojrzał w rogu piec i nawet uchwyt do garnków. I okno było na swoim miejscu, tylko straszna sylwetka z niego znikła. Powtarzając: „Wierzę, Boże, wierzę”, Berdyczowski przelazł przez bok trumny i gruchnął na podłogę – okazało się, że trumna stała na stole. Nie zwracając uwagi na ból w całym ciele, poruszył łokciami i kolanami i szybko poczołgał się ku drzwiom. Przewalił się przez próg, zerwał i pokuśtykał w kierunku rzeczki. – Lwie Nikołajewiczu! Na pomoc! Ratuj pan! – wrzeszczał ochryple podprokurator, bojąc się obejrzeć. A jeśli z tyłu unosi się nad ziemią czarny cień w spiczastym kołpaku? – Pomóż! Ja zaraz upadnę! Już jest mostek, już ogrodzenie. Nowy przyjaciel obiecał tu czekać. Berdyczowski rzucił się w prawo, w lewo – nikogo. To po prostu niemożliwe! Lew Nikołajewicz tak zwyczajnie by sobie nie poszedł. – Gdzie pan jest? – zajęczał Matwiej Bencjonowicz. – Źle mi, boję się!

Posted in: Bez kategorii Tagged: cien food for skin płyn micelarny, aktor andrzej grabowski, aktor andrzej grabowski,

Najczęściej czytane:

- Nie chodzi o obietnice, jakie dałem ojcu. Chodzi o ciebie.

Chcę, byś pojechała ze mną. Owszem, przyjechałem po narzeczoną. Przyjechałem po ciebie. Tylko wcześniej nie miałem o tym pojęcia. ... [Read more...]

nie potrafił sobie wyobrazić jak kobieta w rodzaju Izabeli mogła się

zakochać w takim typie. Ale największa niespodzianka czekała go ze strony dziewcząt. Flic, która - zgodnie z przewidywaniami matki - nikogo nie ... [Read more...]

potem wstała znowu o szóstej, jak zadzwonił budzik, Flic wciąż

miała gorączkę i silne bóle. - Ale nadal powtarza, że powinnam z tobą jechać - dodała pod drzwiami łazienki, w której Matthew wycierał się właśnie po ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 inicjatywa.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste