Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/inicjatywa.waw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra9/ftp/inicjatywa.waw.pl/paka.php on line 5
Diaz i tak miał się na baczności. Każdej nocy obchodził teren,

Diaz i tak miał się na baczności. Każdej nocy obchodził teren,

  • Amira

Diaz i tak miał się na baczności. Każdej nocy obchodził teren,

05 July 2022 by Amira

sprawdzając, czy jeep jest zamknięty i czy nikt obcy nie kręci się an43 433 dookoła. Cóż, o tej porze roku to oni byli jedynymi obcymi w Outer Banks. Najwyraźniej nie robiło to Diazowi żadnej różnicy. Milla właśnie włożyła koszulę nocną, gdy drzwi łazienki uchyliły się bez ostrzeżenia. - Włóż buty, płaszcz i chodź na zewnątrz - powiedział Diaz. Nie dyskutowała, słysząc zdecydowany ton jego głosu. Szybko narzuciła płaszcz i wsunęła bose stopy w butyWyszli razem na werandę z tyłu domu. - Och! - westchnęła z zachwytu. Krople deszczu zmieniły się w śniegowe płatki. Nie mogły przetrwać długo, temperatura powietrza spadła, lecz nie do zera. Grunt też był zbyt mokry i ciepły. Śnieg wyglądał urzekająco, spływał białymi girlandami z czarnego nieba. Diaz spojrzał na jej gołe kostki, pokręcił głową z dezaprobatą, po czym chwycił Millę w ramiona, podniósł z ziemi i ruszył w dół po stopniach werandy Kobieta automatycznie objęła go za szyję. - Dokąd idziemy? - Na plażę. Zaniósł ją przez niskie wydmy aż na wybrzeże. Stali w ciemności, w ciszy zakłócanej tylko miarowym szumem fal. Delikatne śnieżynki wirowały wokół nich, ginąc natychmiast po zetknięciu z ziemią. Milla dorastała w miejscu, gdzie śnieg w zimie był normalną rzeczą, ale po przeprowadzce do El Paso oglądała go już tylko w trakcie podróży Tutaj, na plaży, nie spodziewała się go zobaczyć. an43 434 Poczuła dreszcze, ale wcale nie chciała wracać do domu i tracić takiego wspaniałego widowiska. Śnieg szybko przestał padać, Milla patrzyła jeszcze przez kilka minut w ciemne niebo, czekając na więcej. Nie doczekała się. - Chyba już po wszystkim - westchnęła. Ramiona Diaza objęły ją silniej, gdy niósł Millę z powrotem do domu. Wkrótce położyła się do łóżka, by zasnąć prawie natychmiast. W tym miejscu spała o wiele dłużej niż normalnie. Tak jakby jej ciało starało się odrobić lata zaległości, lata nieustającego nawet w nocy stresu. Jej sny powoli normalniały, nie budziła się już z płaczem. Nie śniła w ogóle tej konkretnej nocy, gdy ocknęła się nagle, by zobaczyć pochylony nad sobą cień, poczuć ciężar nagiego ciała. - Ćśś - szepnął Diaz, podciągając jej koszulę nocną do pasa i rozchylając nogi. - Nie myśl. - Co... - zaczęła, a potem gwałtownie wciągnęła powietrze. Diaz potarł żołędzia członka o jej krocze, aby po chwili pchnąć zdecydowanie do przodu. Paznokcie Milli wbiły się w jego bicepsy. Była wilgotna, owszem, ale nie gotowa. Czuła w sobie każdy centymetr jego męskości, wchodzącej głębiej i głębiej. Nie myśleć? Jak mogła nie myśleć? Ale jej umysł był tak wymęczony, tak skonany po długich tygodniach żałoby, że z ulgą poczuła, jak zatraca się w czysto fizycznych doznaniach. Powinna

Posted in: Bez kategorii Tagged: paznokcie z diamencikami, przygarnę szczeniaka, paweł orleański,

Najczęściej czytane:

- Chcesz uprawiać je

hydroponicznie? Benjamin wlepił w niego oczy. - Hydro... co? ... [Read more...]

Sebastian zmarszczył brwi.

– Ja nie jestem brutalny. – Ale żyje pan tak jak Eastwood w tej początkowej scenie, gdy z dwójką dzieci... ... [Read more...]

- Astin twierdzi, że nie podejrzewał Marleya, póki

nie wspomniałem mu o swoich wątpliwościach. Możliwe, że podałem mu go na widelcu. Harding z ciężkim westchnieniem pochylił się ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 inicjatywa.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste